• Football

    Slovan Bratislava – Spartak Trnava

    Udało się zrealizować jeden z punktów zawartych w zakładce „moje plany”, a mianowicie Tradičné derby pomiędzy dwoma najbardziej utytułowanymi zespołami na Słowacji. Bilet zakupiony w kasie przed meczem, na trybunach 14.933 widzów, gorący doping z dwóch stron. W pierwszej odsłonie kibice Slovana odpalili race w błękitno-białych kolorach, a pod koniec meczu pojawiły się także stroboskopy. Samo spotkanie przebiegało pod dyktando gospodarzy, których przewaga jeszcze bardziej wzrosła po czerwonej kartce dla Ivana Mesíka. Pierwszą bramkę w meczu strzelił dobrze znany polskim reprezentantom z ostatnich meczów eliminacyjnych Słoweniec Andraž Šporar. Slovan myślami już przy czwartkowym starciu w Lidze Europy. Na Tehelné pole przyjeżdża bowiem Besiktas Stambuł.

  • Football

    Sheriff Tiraspol – Petrocub Hîncești

    Przy okazji wypoczywania nad Morzem Czarnym w Odessie, udałem się jednego dnia do niedalekiego Naddniestrza, a konkretniej do stolicy tego „państwa” Tyraspolu. Wizyta zaplanowana została tak, żeby trafić na mecz miejscowej drużyny. Drużyny, która znana w Polsce jest z tego, że wyeliminowała Legię Warszawa z rozgrywek Ligi Europy 2017/18  (co ciekawe, byłem na pierwszym meczu w Warszawie) oraz z tego, że w zespole gra polski obrońca Jarosław Jach. Wstęp na mecz z Petrocub bezpłatny, chciałem mieć pamiątkę z meczu w postaci biletu, musiałem odwiedzić sklep kibica i tam zaopatrzyć się w suweniry. Na trybunach garstka widzów, stadion zapełnia się przy okazji spotkań w europejskich pucharach. W krajowych rozgrywkach nie ma drużyny, która przyciągnie publiczność na stadion. Sheriiff zdominował rozgrywki mołdawskiej Divizia Națională. Od 2000 roku 17 razy sięgał po mistrzostwo kraju. Również w tym sezonie pewnie zmierza po swoje, po 14 kolejkach ma już 10 punktów przewagi na drugim Milsami Orhei.

    Sheriff Tiraspol – Petrocub Hîncești 2:0 (2:0)
    1:0 Kendysh 12′-karny
    2:0 Balima 24′-głową

    Sheriff: Mikulić – Jach, Balima (46. Palic), Da Silva, Belousov, Anton, Tambe (46. Pedersen), Ribeiro, Kendysh (85. Jurado), Posmac, Cojocaru.

    Petrocub: Railean – Onana, Mudrac, Taras, Turcan, (57. Bejan), Gulceac, Slivca, Puntus (67. Ambros), Bogdanovic (46. Melachio), Guera Djou, Jardan.

  • Football

    Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok

    Pierwszy mecz LOTTO Ekstraklasy w tym roku przypadł na stadionie aktualnego mistrza Polski. Legia podejmowała Jagiellonię Białystok. Drużynę, którą w swojej ubogiej karierze groundhopperskiej miałem okazję zobaczyć pierwszy raz na żywo. Biorąc pod uwagę wynik spotkania, drużyna z Podlasia nie zaprezentowała się dzisiaj najlepiej, chociaż gdyby wykorzystała karnego przy stanie 2:0, mecz mógłby nabrać większych rumieńców i emocjonować do końcowego gwizdka. Tak się jednak nie stało, „Legioniści” chwilę później zdobyli trzecią bramkę po składnej akcji i mecz właściwie zakończył się. Na duże słowa uznania doping stołecznych kibiców przez pełne 90 minut i oprawa „Zamach na przeciętność”. Co ciekawe drugi raz z rzędu obserwowałem pracę sędziego Szymona Marciniaka, który poprzednio prowadził zawody Ligi Mistrzów na Camp Nou w Barcelonie.

    Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok 3:0
    1:0 Hamalainen 37′
    2:0 Szymański 42′
    3:0 Martins 66′

    Legia: Cierzniak – Vesovic, Remy, Jędrzejczyk, Rocha (65. Wieteska) – Kucharczyk, Antolic, Martins (74. Stolarski), Hamalainen, Szymański (79. Radovic) – Carlitos.

    Jagiellonia: Kelemen – Kadlec (63. Kostal), Runje, Mitrovic, Sitya – Wójcicki, Kwiecień (78. Adamec), Romanczuk, Pospisil, Imaz (84. Poletanovic) – Klimala.

  • Football

    Sandecja Nowy Sącz – Tatran Prešov

    Pomysł na mecz narodził się po nieudanej organizacji wyjazdu do Berlina na spotkanie Hertha – Schalke. W nowym roku postanowiłem być chociaż na jednym meczu w miesiącu. Jako, że styczeń upływał nieubłaganie, pozostał ostatni weekend na znalezienie odpowiedniego miejsca. W planach były sparingi w Mielcu (Stal – Rozwój Katowice) i Ostaszowie (Siarka – KSZO). Ostatecznie wybór padł na Nowy Sącz. Dzień wcześniej wysłałem do klubu wiadomość z pytaniem o miejsce rozgrywania meczu, bowiem na oficjalnej stronie był podany tylko termin spotkania. Zawody rozgrywane były na sztucznym boisku Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu. Widzów na trybunie garstka, mimo że pogoda tego dnia sprzyjała i nie była odczuwalna niska temperatura. Wokół obiektu ciężko było znaleźć miejsce do zaparkowania samochodu (wszędzie zakazy), ale kilka uliczek dalej w końcu się udało. Towarzyskie starcie wygrała 12. drużyna drugiej ligi słowackiej, po bramce w pierwszych minutach, na które ze względu na powyższy problem niestety się spóźniłem. Była to moja druga wizyta na meczu Tatrana Prešov, pierwsza miała miejsce w marcu 2017 r., gdy jeszcze występowali w najwyższej klasie rozgrywkowej.

    Sandecja Nowy Sącz – 1.FC Tatran Prešov 0:1
    0:1 Kraľovič 6′

    Sandecja: Kozioł (46. Tokarz) – Szaflarski (46. Łukasik), Piter-Bučko (46. Baran), Flis (46. Szeliga) – Chmiel (46. Kun), Małkowski (46. Kuźma), Kasprzak (46. Kanach), Flaszka (46. Manojan), Kałahur (46. Maślanka) – Klichowicz (46. Gabrych), Wąchała (46. Ogorzały).

    Tatran: Vinclér – Surać (46. Maguľak), Vitovič, Mitrović, Dziak (70. Ondrej) – Luterán (80. Dyačovský), Maník, Kovalčík, Strachan (70. Hricov), Kraľovič (80. Kozel) – Špilár (65. Olejník).

  • Football

    Rozwój Katowice – Górnik Zabrze

    Wielkie piłkarskie święto dla kibiców drugoligowego Rozwoju. Na stadion przy ulicy Zgody przyjechał ekstraklasowy Górnik Zabrze. Spotkanie rozgrywane w ramach 1/8 Pucharu Polski. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze za sprawą Michała Płonki. Chwilę później goście wyrównali i takim wynikiem zakończyło się pierwsze 45 minut. W drugiej części meczu Górnik próbował zmienić rezultat, ale ambitna postawa piłkarzy Rozwoju nie pozwalała zabrzanom na zbyt wiele. Do rozstrzygnięcia pojedynku potrzebna była dogrywka, podczas której na boisku dzielił i rządził już tylko Górnik. Mimo niekorzystnego wyniku, gospodarze bardzo dobrze zaprezentowali się na tle wyżej notowanego rywala. Dla Rozwoju było to ostatnie spotkanie w tym roku.

    Rozwój Katowice – Górnik Zabrze 1:4 (1:1, 1:1)
    1:0 Płonka 27′
    1:1 Jimenez 34′,
    1:2 Zapolnik 108′
    1:3 Matuszek 113′
    1:4 Ł. Wolsztyński 120′-karny

    Rozwój: Soliński – Lepiarz, Gałecki (115. Kamiński), Gancarczyk, Łączek – Lazar (66. Olszewski), Płonka, Kuliński, Mońka – Wrzesień (109. Baranowicz), Niedojad (101. Gembicki).

    Górnik: Bielica – Wolniewicz, Bochniewicz, Koj, Gryszkiewicz – Smuga (46. Zapolnik), Nowak (46. Matuszek), Ambrosiewicz, Żurkowski (91. Ł. Wolsztyński), Jimenez – Urynowicz (66. Angulo).

  • Volleyball

    Sada Cruzeiro Vôlei – Diatec Trentino

    Klubowe mistrzostwa świata w siatkówce po raz drugi z rzędu w Polsce. Tytułu broni rosyjski Zenit Kazań, który sięgnął po to trofeum dopiero na polskiej ziemi. Spotkanie pomiędzy Sada Cruzeiro Volei a Trentino Volley zapowiadało się jako najciekawsze starcie grupy rozgrywanej na hali Podpromie w Rzeszowie. Zgromadzeni kibice w liczbie około tysiąca dopingowali włoski zespół, gdyż jego zwycięstwo przy równoczesnym zwycięstwie Resovii z irańskim Khatam Ardakan premiowało rzeszowian awansem do półfinału rozgrywek. Pierwszą partię wygrali Brazylijczycy i zapowiadały się wielkie emocje. Kolejne sety padły jednak łupem Trentino, które do zwycięstwa poprowadził Amerykanin Aaron Russell.

    Sada Cruzeiro – Diatec Trentino 1:3
    (25:17, 26:28, 23:25, 25:27)

    Sada:
    Evandro, Isac, F. Kreling, Le Roux, Rodriguinho, Sander, Serginho (libero) oraz Luan, Filipe, Sandro.

    Trentino:
    Vettori, Giannelli, Russell, Kovacević, Candellaro, Lisinac, Grebennikov (libero) oraz Van Garderen, Nelli, De Angelis (libero).
  • Football

    Partizán Bardejov – Spartak Trnava

    Pierwsza wizyta na Pucharze Słowacji. Przy wyborze spotkania duże znaczenie miał fakt odległości Bardejova od punktu startowego oraz występy w drużynie Spartaka Trnava polskiego pomocnika Patryka Małeckiego. Gospodarze tylko przez 45 minut stawiali opór wyżej notowanemu rywalowi. W drugiej połowie gości urządzili sobie trening strzelecki, a duża w tym zasługa zawodnika Wisły Kraków, który asystował przy bramkach numer trzy i cztery dla mistrza Słowacji. Szczególnie podobać mogła się akcja przy trzeciej bramce Dangubiča, gdzie chwilę wcześniej znakomitą dwójkową akcję przeprowadzili Małecki z Ghorbanim.

    Partizán Bardejov – FC Spartak Trnava 0:5 (0:1)
    0:1 Dangubič 21′
    0:2 Dangubič 49′
    0:3 Dangubič 66′
    0:4 Tóth 85′
    0:5 Yilmaz 89′

    Partizán: Čikoš-Pavličko – Šuľa, Berežný, Belunek, Santos (60. Grohoľ), Staško (60. Stachura), Siwahla, Lipták, Milunovič, Katona, Haladej (75. Sarki).

    Spartak: Chudý – Janso, Grendel (75. Yilmaz), Ghorbani (79. Jarovič), Dangubič, Skhirtladze, Miesenboeck (58. Małecki), Godál, Tóth, Oravec, Rada.

  • Football

    Wisła Sandomierz – Korona Kielce

    Spotkanie Pucharu Polski w Sandomierzu zbiegło się z wyjazdem służbowym w województwie świętokrzyskim, więc żal było nie skorzystać z takiej okazji. Mimo chłodnej pogody, byliśmy świadkami niespodzianki sprawionej przez trzecioligową Wisłę. Pierwsza część meczu nie zapowiadała takiego scenariusza, ale po drugich 45. minutach i dublecie Wiktora Putina w kolejnej rundzie melduje się Wisła. Samo spotkanie z powodu wydarzeń pozasportowych przedłużyło się o dobre kilkadziesiąt minut, dodatkowo służby porządkowe przytrzymały wszystkich miejscowych sympatyków na stadionie do czasu wyjazdu zorganizowanych grup kibiców gości. Trzeba powiedzieć, że dość nietypowa sytuacja, aby kibice gospodarzy nie mogli opuścić stadionu i wrócić do swoich domów po ostatnim gwizdku sędziego. Niemniej jednak warto wybrać się na stadion miejski w Sandomierzu.

    Wisła Sandomierz – Korona Kielce 3:2 (1:2)
    1:0 Piechniak 22′
    1:1 Arweladze 29′-karny
    1:2 Konefał 34′-samobójcza
    2:2 Putin 56′

    3:2 Putin 65′

    Wisła: Janowski – Konefał, Kolbusz, Korona (46. Sudy), Chorab (82. Ferens) – Nogaj, Siedlecki (61. Poński), Kamiński, Putin – Piątkowski – Piechniak.

    Korona: Sokół – Kosakiewicz, Malarczyk (46. Rymaniak), Pierzchała, Malarczyk, Kallaste – Żubrowski, Możdżeń – Jukić (61. Cebula), Forbes (68. Pućko), Arweladze – Górski.

  • Football

    Arka Gdynia – Legia Warszawa

    Stadion Narodowy odhaczony! Piłkarskie emocje można przeżywać na największym stadionie w Polsce zaledwie w dwóch przypadkach. Na meczach reprezentacji Polski lub finałach Pucharu Polski. Ta druga opcja była najlepszym kierunkiem wyprawy na „majówkę”. Podróż do Krakowa samochodem, a następnie pociągiem do stolicy zapowiadała się wyjątkowo. Chociaż nie wszystkim pasażerom PKP Intercity moje piłkarskie wywody się podobały. W Warszawie zameldowaliśmy się dość wcześnie, pierwszy raz pojawiłem się na stadionie godzinę przed meczem. Jednak ze względu na to, że był to Stadion Narodowy można mu było poświecić więcej czasu niż zwykle. Puchar Polski po roku przerwy odzyskała Legia Warszawa.

    Arka Gdynia – Legia Warszawa 1:2 (0:2)
    0:1 Niezgoda 12′
    0:2 Cafu 29′
    1:2 Sołdecki 90+9′

    Arka: Steinbors – Zbozień, Marcjanik, Helstrup, Warcholak – Sołdecki – da Silva, Bohdanow (46. Piesio), Nalepa (73. Marciniak), Szwoch – Jankowski (46. Siemaszko).

    Legia: Cierzniak – Vesović, Pazdan, Remy, Hlousek – Dias, Phillips, Antolić – Kucharczyk (90. Eduardo), Radović (65. Szymański) – Niezgoda (74. Hamalainen).

  • Football

    Polska – Korea Południowa

    Pierwszy raz w życiu w „Kotle Czarownic”. Co prawda w przebudowanym, ale jednak. Dotychczas mogłem jedynie słuchać opowiadań taty, gdy wybierał się tutaj będąc w moim wieku. Inauguracja nowego-starego chorzowskiego giganta przypadła w marcu, podczas towarzyskiego spotkania z Koreą Południową. Widok 53 tysięcy polskich kibiców zrobił na mnie ogromne wrażenie, nigdy przedtem nie byłem na imprezie z tak dużą frekwencją, a bramkę Piotra Zielińskiego w doliczonym czasie gry zapamiętam na długo. Emocje po końcowym gwizdku nie opuściły mnie nawet po powrocie do domu po ponad 200 km. Muszę przyznać, że był to dopiero mój czwarty mecz reprezentacji i w każdym przypadku towarzyski, ale starcie z Koreą wędruje na szczyt listy przebojów.

    Polska – Korea Południowa 3:2 (2:0)
    1:0 Lewandowski 32′
    2:0 Grosicki 45′
    2:1 Lee 85′
    2:2 Hwang 87′
    3:2 Zieliński 90′

    Polska: Szczęsny (46. Skorupski) – Piszczek (46. Cionek), Glik (67. Kędziora), Pazdan – Jędrzejczyk, Romanczuk (61. Milik), Mączyński, Rybus (84. Kurzawa) – Zieliński, Grosicki – Lewandowski (46. Teodorczyk).

    Korea: Kim – Lee (46. Choi), Kim (38. Hwang), Jang, Hong (46. Yun), Park – Ki (80. Lee), Jung, Kwon, Lee (62. Kim) – Son.